sama nie mogę uwierzyć, że zleciało to tak szybko !
no bo, w końcu mam upragnione wakacje. są plany i podchodzę do nich z wielkim optymizmem, no bo przecież muszą się spełnić ! już 22 czerwca zostawiam tą nudę i wyjeżdżam na podbój bałtyckiego morza! zaraz potem chillujemy, wakacyjnie jak zawsze, basen, miasto itd. no a potem wszystko zależy tylko ode mnie. szkołę, problemy i te wszystkie miłe i niemiłe doświadczenia zostawiam daleko za sobą. głośno oświadczam :
koniec rozkmin!
wykorzystam te 2 miesiące jak najlepiej potrafię.!
ludzie, przecież nie ma weekendu, a pogoda znów się psuje! <na weekend zawsze jest najgorzej na złość mi> słońce uciekło gdzieś za chmury a burza będzie na 100 procent. na razie wlepiam gały w monitor i myślę jak wywinąć się od dzisiejszych <ostatnich już w tym roku> korków z angielskiego!
obiad dopiero za jakąś godzinę, a mój żołądek myśli o tej pustej lodówce. ale wszystko spoko!
popołudnie nie zapowiada się dziś niczym ciekawym, miasto-zakupy, wieczór-ławka. o nie, nie całe wakacje takie nie będą!
na razie ślinię się na widok tej 'sukienki' z demotów:
pomysł genialny, muszę wybróbować w praktyce.
i tak w ogóle to chcę jakiś dobry film, pilnie! ostatnio, zachwyciły mnie:
"Dla niej wszystko"
"Piraci z Karaibów na nieznanych wodach",
"Gothika"
"Szkoła Uczuć"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz